Esnagami 2016, cz.4
Esnagami Wilderness Lodge ma swoje własne zwyczaje, jeśli chodzi o ochronę ryb. Duże pstrągi, sandacze i szczupaki są wypuszczane z powrotem do wody przez wędkarzy podczas pobytu w ośrodku – Catch & Release Trophy Club. Takie postępowanie ma na uwadze ochronę dojrzałych ryb, które są zdolne do odbycia tarła, i pomaga w utrzymaniu dobrej i silnej populacji ryb w jeziorze Esnagami. Podczas każdego następnego sezonu odwiedzający jezioro mogą liczyć złowienie rekordowej ryby.
Aby znaleźć się w Esnagami Lodge Catch & Release Trophy Club, trzeba złowić pstrąga przynajmniej długości 18 cali (45,7 cm), sandacza 24 cale (61 cm) i szczupaka 30 cali (76 cm). Należy dodać, że są to znacznie wyższe wymiary ochronne w porównaniu do ontaryjskiego regulaminu sportowego połowu ryb, obowiązującego w tym rejonie.
Za każdą złowioną i wypuszczoną rybę powyżej wyżej wymienionych rozmiarów wędkarz otrzymuje pamiątkową koszulkę. Dodatkowo, na zakończenie sezonu losowane są cztery nazwiska spośród wędkarzy, którzy zgłosili ryby. Kto zostanie wylosowany, w nagrodę otrzymuje darmowy pobyt w następnym roku. Chyba nie można sobie wymarzyć lepszej nagrody.
Oprócz łowienia ryb na Esnagami można podziwiać przyrodę ontaryjskiej puszczy. Niezwykłe krajobrazy północnego Ontario, zachody słońca, zorze polarne i dzikie zwierzęta. Aparat fotograficzny trzeba mieć zawsze pod ręką.
Jak do tej pory nie mieliśmy ani razu większych problemów z komarami i czarnymi muszkami we lesie nad jeziorem, gdzie położne są kabiny. Czarne muchy bardziej dają się w znaki w Nakinie przed motelem.
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/w%c4%99dkarskie%20wakacje#sigProId5a977e80ab
Esnagami 2016 (2)
W sobotę, 2 lipca, około południa docieramy do Esnagami Wilderness Lodge. Na doku, do którego dobija wodnopłat czekają na nas właściciele ośrodka Eric i Sue oraz ich dziećmi syn Liam i córka Rowan. Są też przewodnicy, którzy szybko zabierają nasze bagaże i przenoszą je do domku nr 5, który znajduje się blisko głównego doku, ale za to najdalej od lodge.
Nasza mała przystań dwa kroki od kabiny
Ten domek-kabina ma też blisko mały dok na dwie łodzie. W środku domku zbudowanego z bali jest wystarczające wyposażenie i wygody na kilka dni w dzikiej puszczy. Jest w pełni wyposażona kuchnia i łazienka i dwie wygodne sypialnie.
Kabina ma swój urok
Po przygotowaniu sprzętu i łodzi jeszcze przed obiadem Waldek zabiera Heńka na krótki wypad po Esnagami.
Henryk Wywiał z sandaczem z Esnagami
Waldek Weselak z swoim pierwszym szczupakiem
Żeberka na oobiad
Deser
Po takim obiedzie i deserze nie ma mowy o rybach. Na wszystko jest czas. Tutaj robi się ciemno dopiero około godz. 23.
W tym rejonie Ontario pewne jest to, że pogoda jest niepewna. Weather Network zmienia prognozy kilka razy w ciągu dnia. Stacja ta podaje pogodę na Nakinę i rezerwart Arroland, niedaleko jeziora Esnagami. Nawet latem koniecznie trzeba mieć ze sobą ciepłe i nieprzemaklane ubrania i zabierać je na wodę. Jeszcze w sobotni wieczór doświadczyliśmy gwałtownej zmiany pogody – było lato, ale w mgnieniu oka zrobiła się jesień. Przez następne trzy dni i noce paliliśmy w piecyku. Lepsze to niż upały i duchota w Toronto.
Tutaj deszcz i zimno nie przeszkadza nikomu, aby wypłynąć na ryby i spędzić cały dzień na łodzi. Tylko silny wiatr i duże fale mogą kogoś zatrzymać przed wypłynięciem, ale z tym bywa różnie.
Trzymaj się Heniu...
Proste kanapki smakują na północy najlepiej. Ogórki kiszone i mielonka Krakus tylko ze sklepu Tymek’s na Advance Rd.
Ulewa, po której zrobiło się zimno.
Wyprawa na Esnagami, cz. 1
Wyjazd z Toronto zaplanowaliśmy na godz. 4.00 rano, ale jak to zwykle bywa, zdarzył się nam półgodzinny poślizg. Naszym celem było dotarcie jeszcze przed zmierzchem do małej miejscowości Nakina w północo-zachodnim Ontario, oddalonej od Toronto o prawie 1300 km. Liczyliśmy, że mamy przed sobą około 14-15 godzin jazdy i planowaliśmy dotrzeć do Nakiny najpóźniej przed 9 wieczorem. Podróż więc zapowiadała się długa.
O siebie i Waldka nie miałem co się martwić, obawiałem się o swoją 9-letnią córkę, jak zniesie całą podróż.
Pomimo niezbyt dobrze przespanej nocy siadam pierwszy za kierownicę. Po niespełna 3,5 godziny jazdy mijamy North Bay i jezioro Nippising. Za North Bay ruch na autostradzie 11 zrobił się stanowczo mniejszy. Yanna nadal smacznie śpi od wyjazdu z Toronto. Do Nakiny zostało jeszcze prawie 1000 km. Na szczęście jest gorąco i dzień zapowiada się dobrze na długą jazdę. W sobotę rano o 8.15 w Nakinie będzie czekał na nas wodnopłat, którym lecimy na Esnagami.